Przyjaciółki doskonale się rozumieją i tęsknią za sobą. Widują się co najmniej raz na miesiąc.Wszystkie są w podobnym wieku, przekroczyły już, lub są blisko wielkiego sześć zero. Każda zupełnie inna. Są szczupłe i całkiem zgrabne, lub z lekką nadwagą związaną z wiekiem i przebytymi chorobami. Siwe włosy doskonale kryją farbami regularnie odwiedzając zakłady fryzjerskie w kolorach, blond, odcienie rudości, też czarnulki nadal, albo umiejętnie same to robią w domu. Teraz to na pewno. Chodzą do klubów sportowych, rozwijają rozmaite pasje. Takie jak z seriali telewizyjnych o przyjaciółkach , tzn. ich matki. Mają piękne mieszkania, domy, ładnie się ubierają. Z jedną można się wybrać na wakacje, poszaleć, z inną rywalizować w sporcie, kolejna świetnie gotuje i nawet na balkonie ma piękny ogród. Ta oddana pomoże w kłopotach rodzinnych, wysłucha, pocieszy. Wszystkie znają się prawie całe życie. Mnożyć by można przyczyny czy cele posiadania koleżanek i trzymania się tej wyjątkowej grupy.
 |
| Ou sont les neiges d`antan? |
Większość z nich to perfekcjonistki, szczególnie Anna, Bogusia, Grażyna i Maria. Nie eksperymentują i nie improwizują. Posiadają szyk i charakter. Budzą podziw, nawet strach. Są wyniosłe i "niedotykalne". Mają dyktatorski, nie znoszący sprzeciwu sposób bycia, jednocześnie finezję i wybitną inteligenckość. Umieją pracować nad sobą, korzystają z zawodowych propozycji, które prowadzą do rozwoju.
 |
| Na meczu, ale się tam działo! |
Inne, jak Ewelina, Lidia, Jagódka są chaotyczne, rozbiegane, szalone, naturalne, otwarte . Mają iskrę bożą, są ciepłe, czasami niegrzeczne i zmysłowe. Iwona, Bożena, Danuta, Elżbieta są naturalnie przyjemne, elegancko ubrane, dowcipne i dobrze wychowane.
 |
| Koleżaneczki. |
Koleżanki spotykają się w małych grupkach, ale przekazują sobie swoje różne wnioski. A może by tak mężczyzn, bliskich przyjaciół zacząć już traktować jak koleżanki i podobnie uzupełniać ich wzajemnie? W ich wieku taki projekt staje się nawet możliwy do realizacji. Samotni koledzy z pracy, już nawet z organizacji emeryckich, to regularni towarzysze rozmaitych spotkań. Wiele osób jeździ na zjazdy szkolne, studenckie, tam spotykają dawne miłości, często już owdowiałe obie strony. Taki czas już nadszedł. I ci, i inni umiejscowieni i doskonale zadomowieni tam, gdzie są. Nikt nie zamierza zmieniać miejsca zamieszkania. Fascynacja intelektualna, zmysłowa , sportowa czy nawet religijna nigdy przenigdy nie przeważy na szali.
Bo w twoim wieku krew nie war, pokornie
Słucha rozwagi, a jakaż rozwaga
Mogłaby kazać przenieść to nad tamto?
Masz, pani, zmysły, to pewna, boć przecie
Nie jesteś martwa; ale i to pewna,
Że zmysły te są zwichnięte; bo tu by
Nawet szalony nie zbłądził w wyborze;
Bo nigdy jeszcze żadne obłąkanie
Do tego stopnia nie stępiło zmysłów,
Aby im jakiś organ nie pozostał
Do namacania tak wielkiej różnicy.
Tak mówi Hamlet do matki w zgoła innej sytuacji, ale paralelę można przeprowadzić.
Wszyscy w tym wieku zostaną tam gdzie są.
A dlaczego pomysł bycia w przyjaźni z mężczyznami jest nadal postrzegany dwuznacznie? Grupa koleżanek traktuje to jako ludzką samopomoc. Może dla jednych kaprys, przemijalność, dla innych huśtawka uczuć, niepewność czy odpowiedź na zawiedzione uczucia. Element zmysłowy zdecydowanie nie jest już dominujący i najatrakcyjniejszy, bardziej przyjaźń, pomoc wzajemna, akceptacja, wsparcie, pamięć o dawnych młodszych latach i wspólna zabawa
Bo jest tak, z Markiem można poszaleć tylko na wakacjach, lubi podróżować i zachowywać się niepoważnie. Mieszka w domu z synem i jego rodziną. Wdowiec. Nieźle nadal wygląda, chociaż siódemka na początku. Typowy podróżnik, zawsze na sportowo, modna bejsbolówka itp Chętnie wynajduje dobre promocje. Może nie w czasie koronawirusa, ale to wkrótce minie.
Andrzejek ma piękny dom na wsi, niedaleko miasta i jeździć do niego na weekend raz na miesiąc, to może być nawet miłe. Jest religijny i bardzo lojalny. Trochę konserwatywny w poglądach. Umie świetnie gotować, piwniczka pełna smakołyków, nalewek, przetworów. Wdowiec od wielu lat. Nudny na co dzień, misiaczek taki, ale spora dawka staropolskiej gościnności raz na miesiąc zdecydowanie jest bardzo pociągająca.
Mieciu mieszka w Krakowie, wprawdzie w Nowej Hucie, ale koło Placu Centralnego, a tam ładniej. Rozwiedziony od zawsze. Historyk sztuki, egoista, ale lubi wystawy, koncerty, teatry. Intelektualna rozrywka zapewniona.
Podobnie u Zbysia w Warszawie. Wysportowany, wysoki i wygląda jak artysta. Intelektualista i filozof. Jest zdecydowanie niewierny, ale zabawny i uroczy w tym szaleństwie. Almayera. Dla dzieci zrobi wszystko, dla swoich oczywiście.
Można się umawiać raz na miesiąc jak ze wspomnianymi koleżankami na początku. Bo każdy ma zobowiązania wobec swoich rodzin, dzieci, wnucząt, czasami jeszcze bardzo starsi rodzice wymagają pomocy. Nikogo nawet nie interesują stałe związki, wywołałyby komplikacje rodzinne. Ideał jest nieosiągalny, po co szukać teraz, skoro wcześniej się nie znalazło.
Przyjaciółki są pewne, że mężczyźni myślą podobnie, ale czy na pewno?
Są też odleglejsze adresy, jak Wrocław czy Gdańsk, Londyn czy Monachium, i tam też fascynujący ludzie. Ale tak daleko to już nikomu się nie chce jeździć. I relacji, nawet weekendowych się nie zbuduje.
To kogo byście wybrały? Mareczka, szalonego beztroskiego podróżnika? Poczciwego staropolskiego Andrzejka? Wyrafinowanego Miecia estetę ? Czy figlarnego Zbysia, swawolnego filozofa? Nawet imiona z tamtej epoki. Wszyscy w moim typie. Jeszcze brakuje jakiegoś praktycznego zaradnego inżyniera, powiedzmy Stefan, jak Karwowski, pewnie też trochę nudny i przewidywalny, ale wierny i uczciwy.
Takie to refleksje w czasach zarazy i tak niemożliwe do realizacji w danej chwili, ale zawsze inspiracja.
 |
| Taki dom też może być inspiracją. Piętro bez sufitu. |