sobota, 1 października 2022

Skutki.

 Ostatnio więcej czasu spędzałam na działce, niż w domu, no i już są tego efekty. Zaczęłam potykać się o swoje własne nieumiejętności w pisaniu notek w internecie. To, co było  bardzo dobrze mi znane, nagle zaczyna mnożyć różne trudności. Aż trudno uwierzyć w to, że zmiany w mózgu mogą pojawić się tak szybko i w tak przykrej skali. Trudno. Czyli zaczynam od nowa. 

Zaczęła się już jesień. Zbieram jabłka leżące pod drzewami i zastanawiam się, co z nich zrobić. W ubiegłym roku po zebraniu leżących pod drzewami jabłek i obraniu ich, ze skórek zrobiłam ze skórek ocet, a jabłka ususzyłam. W tym roku zapał do takich prac zdecydowanie mi się skończył. Ogarnęło mnie lenistwo. Poza tym ocet jabłkowy stoi jeszcze w piwnicy, więc nie ma potrzeby robić nowego zapasu.

Teraz rozglądam się po mieszkaniu. Do tej pory starałam się nie zauważać w nim bałaganu, ale chyba czas zająć się porządkami.  Przez szyby w oknach jeszcze coś widać, ale czas najwyższy zająć się nimi. A jak będą myte okna, trzeba zdjąć firanki do prania, a po ich upraniu powiesić je ponownie, bo nie lubię okien gołych. No i od razu widzę jak wchodzę po drabinie na jakąś wysokość i mocuję się z odpinaniem firanek, a później z ich wieszaniem.  To już niestety jest nie dla mnie. Chyba do tej pracy muszę kogoś wynająć. 

A na razie cała moja działalność kończy się na myśleniu. Dobre i to. Może to będzie początek czegoś nowego.

czwartek, 22 września 2022

Zamyśliłam się....

   Właśnie wróciłam z wieczornego spaceru, na który wyprowadziłam Fionkę, naszą sukę, na tzw. odsikanie przed nocą.  Przeszłyśmy,  jak zwykle, kilka razy działkę od drzwi domu do ulicy i obie jesteśmy już w mieszkaniu.. Fionusia  ma na zewnątrz mieszkania trzy budy do wyboru.                                Jedna jej buda jest  pod schodami ganku. Leży tam wysuszone, pachnące siano, druga buda jest w pomieszczeniu - piwniczce z żarówką  kwoką, którą można włączyć, gdyby zrobiło się bardzo zimno, a trzecia to zwykła buda z sianem. Ale ona najchętniej noce spędza u nas w domu. Zwykle, gdy ja idę już do siebie na górę, to ona w pokoju na dole wskakuje na wygodny fotel, na którym ja zwykle siedzę, układa się na nim i zasypia.                                                                                                               Oprócz Fionki w domu jest jeszcze kotka, która lubi spać na łóżku. Rozpuszczone są te nasze zwierzaki. Ale o to mogę mieć pretensje tylko do siebie. Lubię zwierzęta. Chyba mam to po mojej kochanej Babci, która wszystkie nasze zwierzęta darzyła zawsze bardzo ciepłymi uczuciami. 

W ogrodzie już jesień. Na zagonach widać tylko zielsko. Ale za płotkiem oddzielającym część warzywną od całej reszty rosną krzewy winogronowe. Te winogrona przypominają mi zawsze moją nieżyjącą już przyjaciółkę, która kiedyś przywiozła z wycieczki do Bułgarii urwane gałązki z krzewów winogronowych. Gałązki te posadziła u siebie w ogrodzie. U niej się pięknie winogrona rozrosły, a później ja od niej dostałam sadzonki. Te winogrona zawsze mi ją przypominają. Moja przyjaciółka była bardzo mądrym i dobrym człowiekiem. Była nauczycielką, bardzo lubiła dzieci i umiała się z nimi dogadywać. Pokazała mi na czym polega praca nauczyciela jako wychowawcy dzieci i młodzieży. 


 


wtorek, 13 września 2022

Starość.

Doskonale wiem, że na starość wszystko u człowieka zaczyna się psuć, ale.....  taka jest kolej rzeczy i trzeba się z tym pogodzić, chociaż pogodzenie się z własną starością jest dla mnie trudne.  Mniej boję się niepełnosprawności fizycznej, niż psychicznej. A przecież obie zbliżają się już do mnie.

Niepełnosprawność fizyczną już raz przeżyłam, gdy ileś lat temu nagle przestałam dobrze chodzić. Dziś chodzę normalnie, bez żadnych kłopotów, ale to zasługa pana Jurka - rehabilitanta. który usprawniał moje nogi przez kilka miesięcy.  

Dziś staram się o sprawność psychiczną i intelektualną. Wiem, że w takim razie należy ćwiczyć głowę. Ale jak? Jaki jest najlepszy sposób?  Z tego, co wyczytałam i usłyszałam od znajomych, trzeba wyznaczyć sobie czas na różne ćwiczenia, ale przede wszystkim mieć kontakt z ludźmi. A tu skończyły się pogaduchy przy sklepach z koleżankami, bo do sklepów ludzie tylko wpadają po zakupy i szybko wracają do domów. 

Jest już wieczór. Może jutro jakiś pomysł przyjdzie mi do głowy. Do jutra.


niedziela, 4 września 2022

Nowy dzień.

Jest godzina 8 rano. Wstaje nowy dzień. Już zaczynają mi się goić sińce po zjeździe ze schodów z pierwszego piętra na parter. Po prostu nogi mi poleciały i choć rękami trzymałam się poręczy, to zjazd był szybki i dosyć bolesny. Całe szczęście, że nic sobie nie uszkodziłam. Mam tylko na nogach siniaki.

Taka jest starość, chociaż wydaje mi się, że jej jeszcze zbyt mocno nie czuję. Sama jestem zdziwiona, gdy sobie uświadamiam, że w tym roku włazi mi na kark 87 rok życia.

A co u mnie poza tym? 

Ogródek zarósł zielskiem, w domu, jak zawsze, jest coś do sprzątania, a ja popatrzę i przechodzę dalej.  W ubiegłych latach o tej porze rzucałam się na robienia przetworów z owoców i warzyw, a dziś myślę, że w sklepach jest wszystko, co potrzebne do zrobienia obiadu i na wszystko macham ręką. 

Gdy byłam młodą dziewczyną inaczej tę starość sobie wyobrażałam. Była jakaś dostojna, ciekawa poprzez zbierane w życiu doświadczenia.  Teraz sama tej starości doświadczam i wcale nie jestem nią zachwycona. 

Z tych różnych rozmyślań wracam do otaczającej mnie rzeczywistości.  Czas zabrać się za sprzątanie mieszkania, a w zlewie jest stos naczyń do zmywania. Ot proza życia.

Serdecznie Was pozdrawiam. Marysia.


 


wtorek, 3 maja 2022

Przepraszam....

Przepraszam za długą przerwę w pisaniu. Wpadłam w jakiś potężny dół, z którego z trudem próbuję się wygramolić.

Na dworze piękna pogoda, słoneczko świeci, a ja z trudem myślę i się ruszam. Dostałam już opierdol za tak długą przerwę w pisaniu od mojej Siostry. W pierwszej chili poderwało mnie to trochę do jaktywności, ale nie wiem, na jak długo. Postaram się choć trochę pozbierać do kupy. 

Dziękuję za Waszą cierpliwość dla mnie . Mam nadzieję, że ta moja obecna niemoc to tylko dołek w życiu, jakich mamy wiele. 

Serdecznie Was pozdrawiam.  Maria.


sobota, 26 lutego 2022

Niepokój.

Image

Od rana jestem bardzo niespokojna. Niby nic mi nie jest, a źle się czuję. Mam ucisk w głowie i pojawiają się same niepokojące myśli. Siadam w fotelu, włączam telewizor, aby się wyłączyć z tego przykrego nastroju i słyszę o groźbie wojny na Ukrainie. Ukraina jest naszym sąsiadem i  chociaż Polska jest bezpieczna, to jednak czuję ogromny niepokój. Czuję się, jakby coś mnie i moim najbliższym groziło, a przecież zaczyna się  dla nas, nowy, spokojny dzień. Ale ten spokojny dzień nie jest dla wszystkich. Obok nas trwają walki u naszych sąsiadów. Ludzie. uciekają z domów i szukają schronienia. Giną. Bardzo tym ludziom współczuję i życzę im, aby wrócił do nich spokój i poczucie bezpieczeństwa.

Tyle już lat od wojny, którą jako dziecko przeżyłam wraz z całą rodziną, a każdy jej cień pojawiający się na horyzoncie przypomina mi to, co było moim udziałem w czasach dawno już minionych. Pewno tych wspomnień, które we mnie siedzą nic nie jest w stanie wymazać. A pozostało nie tylko wspomnienie, ale i związane z nim uczucie zagrożenia.  

Bóg jest wszędzie

Autorem wiersza jest Kazimiera Iłłakowiczówna

Nie moż­na tego obejść. Bóg jest wszę­dzie,
w każ­dym dziw­nym i strasz­nym ob­rzę­dzie.
Wy­wo­łu­je Go nie tyl­ko mo­dlitw ka­dzi­dla­ny kwiat,
ale szu­bie­ni­ce i to­pór i kat.
Bóg jest w sę­dzi, któ­ry są­dzi krzy­wo,
i w świad­ku, co przy­się­ga na praw­dę fał­szy­wie,
nie może nie być. I to mnie prze­stra­sza.
Bo je­śli – w świę­tym Pio­trze, to tak­że – w Ju­da­szu;
je­śli w Żydzie za­mę­czo­nym nie­win­nie przez Niem­ców,
to tak­że w Niem­cach tych? I tak się krę­cę
od Praw­dy do Nie­praw­dy, od kary do zbrod­ni,
w każ­dej czą­stecz­ce – Boga od­naj­du­jąc co dnia.
I chce mi się wy­cią­gnąć ręce nad czło­wie­kiem
i win­nym i nie­win­nym, i ma­łym i wiel­kim,
i krzy­czeć wiel­kim gło­sem bła­gal­ną prze­stro­gę,
aby są­dząc czło­wie­ka nie mę­czo­no Boga.


 


Skutki.

 Ostatnio więcej czasu spędzałam na działce, niż w domu, no i już są tego efekty. Zaczęłam potykać się o swoje własne nieumiejętności w pisa...