Kto pomógł Batyrowi wygrać?

27 grudnia, 2025Bez kategoriipolitykasagula

Oglądałam dzisiaj powtórkę programu ze świąt pt. „Autentyczni”, w którym udział biorą młodzi ludzie w spektrum autyzmu.

Do programu został zaproszony Maciej Maleńczuk i Agnieszka Chylińska do drugiej, świątecznej edycji.

Muszę z przyjemnością stwierdzić, że ci ludzie są niesamowicie inteligentni i zadają takie pytania swoim gościom, że aż miło posłuchać.

Przyszli do programu świetnie przygotowani ze znajomości życiorysu danej osoby i ich pytania były często bardzo trudne dla gości, ale ogląda się to z przyjemnością, bo są bardzo szczerzy i prawdziwi.

Oglądam więc, ale z drugiego pokoju, który zajmuje mój M i ogląda co innego nagle dobiegł mnie wyraz brzydki na „W” – dalaj.

Podniosłam się i na ekranie mężowskiego telewizora puścili przemówienie Batyra podczas obchodów kolejnej rocznicy Powstania Wielkopolskiego.

Znowu darł się jak opętany i M tego nie wytrzymał, bo w moim domu tego kogoś nie uznajemy za prezydenta i tak zostanie na zawsze.

Wciąż się zastanawiamy jak mogło do tego dojść, że ponad 10 milionów Polek i Polaków na niego zagłosowało, skoro wszyscy wiedzieliśmy już w kampanii kto to jest, bo wiedzieli i oni, że to ćpun, sutener, cwaniak od kawalerki i ustawek kibolskich.

Oto na X znalazłam poniższy felieton, że prawdopodobnie ktoś pomógł mu to wygrać i już w nocy wiedział, że te wybory wygrał, a wątek idzie w kierunku rumuńskim i czytamy:

„Pan Diabeł Stockton

Gigantyczna afera!

Jak to możliwe, że Karol Nawrocki, marionetka Kaczyńskiego, rzekomo „wygrał” wybory prezydenckie w 2025 roku, mimo afer, skandalicznej przeszłości i oszustw oraz kompromitujących przestępstw jak wyłudzenie kawalerki od przestępcy seksualnego którego nazywał przyjacielem rodziny?

Ten tak zwany sukces śmierdzi na kilometr rumuńskim spiskiem, który mógł zafałszować cały proces! Serwis Frontstory ujawnił, jak rumuńscy „sojusznicy”, a właściwie podejrzani ingerenci, odegrali kluczową rolę w mobilizacji młodych wyborców i manipulacji w sieciach społecznościowych. W centrum tego skandalu stoi Manychat, narzędzie do tworzenia botów, które pozwoliło im na masowe pranie mózgów online. Czy to wsparcie od rumuńskich ekspertów naprawdę przesądziło o „zwycięstwie” Nawrockiego?

To budzi nie tylko wątpliwości, ale wręcz oskarżenia o rażące naruszenia prawa!
Jeśli Rumuni pomagali sztabowi Nawrockiego za darmo, to popełnili jawne przestępstwo, nielegalne wsparcie od obcokrajowców jest surowo zabronione! Za takie łamanie zakazu grozi grzywna od 1 do 100 tysięcy złotych, zarówno dla tych, którzy brali, jak i dawali.
A kto stoi za tym rumuńskim łącznikiem PiS?
Nikt inny jak George Simion, przegrany rumuński polityk z partii AUR, który po swojej klęsce w ojczyźnie postanowił mieszać się w polskie wybory. Ten facet aktywnie wspierał kampanię Nawrockiego, paradując po Polsce jak u siebie. Jego ugrupowanie pompowało miliony euro, ponad 2 miliony w latach 2024-2025, w firmę Follow Digital Solutions (FDS), specjalizującą się w podejrzanych promocjach online.
Z usług tej samej firmy korzysta Patryk Jaki, europoseł PiS, który brał udział w kampanii Nawrockiego. Dane z Facebooka nie kłamią, administratorzy z Rumunii grasują na kontach Jakiego, Suwerennej Polski, Mateusza Morawieckiego i samego Nawrockiego. Informator Frontstory twierdzi, że rumuńscy „eksperci” wkroczyli do akcji już w lutym 2025 roku. Nawet ktoś z PiS przyznaje:
„Simion dał Nawrockiemu ludzi od social mediów. Tych samych, co robili dla Jakiego. Niejaki Nicu, mistrz Facebooka”.
A to imię Nicolae – współwłaściciel FDS.

W dniu zaprzysiężenia Nawrockiego w Warszawie odbyła się konferencja ruchu Make Europe Great Again (MEGA), gdzie Simion brylował jako lider. Ten cwaniak przyznał otwarcie, że wspierał kandydata PiS „instrumentami online”, by „młodzi poszli głosować” i „przesądzić o zwycięstwie”. Twierdzi, że „nic nie oczekiwał w zamian”, co za bzdura!
Frontstory podkreśla, że w dokumentach Państwowej Komisji Wyborczej nie ma śladu po FDS czy innych rumuńskich podmiotach. Ale w wydatkach komitetu Nawrockiego czai się 11 tysięcy złotych za Manychat dla Grzegorza Izbickiego, radnego PiS z Suwałk, oraz blisko 1,4 miliona dla jego kumpla Krzysztofa Pacuka za „reklamę internetową” i „grafiki”.
Manychat, założony w 2015 roku przez rosyjskich przedsiębiorców, w tym „lorda botów” Mikaela Yana, to idealne narzędzie do automatyzacji manipulacji w social mediach. Umożliwia błyskawiczne budowanie fałszywych społeczności i pranie umysłów. Frontstory ujawnia, że Rumuni używali go potajemnie dla Simiona, Jakiego i sieci MEGA.

Patryk Jaki bredzi, że jego współpraca z FDS nie ma nic wspólnego z kampanią Nawrockiego, kto w to uwierzy? Tomasz Bartczak, pełnomocnik finansowy komitetu, zapewnia, że nie zlecano usług rumuńskim firmom, kłamstwo! Grzegorz Izbicki zaprzecza współpracy z Rumunami przy Manychat, a Krzysztof Pacuk twierdzi, że nigdy z tego nie korzystał i nie zna żadnych Rumunów.
To wszystko brzmi jak desperacka próba zatuszowania afery! Czy te nielegalne machinacje nie podważają całkowicie wyniku wyborczego Nawrockiego?
To nie było zwycięstwo, to jest potencjalne oszustwo, które powinno skutkować unieważnieniem wyborów i surowymi karami dla wszystkich zamieszanych! Czas na śledztwo, bo Polska nie zasługuje na prezydenta wybranego dzięki zagranicznym botom i szemranym sojusznikom!

Już dziś @BBN_PL powinno się tym zająć… ups.

#InstytutPrawdy”

Był Hołownia i nie ma Hołowni!

26 grudnia, 2025Bez kategoriiHołownia, politykasagula

Moi Drodzy jak zawsze piszemy, że święta, święta i po świętach.

Wracamy do rzeczywistości.

Wszyscy chyba pamiętamy początki Hołowni w polityce.

Kiedy został namaszczony na Marszałka Sejmu, to zdobył wielkie oklaski, bo robił z PiS-em co chciał i gasił ich ciętymi ripostami.

Jego obrady były puszczane w kinie i ludzie szli do kina i świetnie się bawili i ja to też pamiętam.

Jednak nie wiedzieliśmy, co było pod dywanem i oto ludzie w sieci piszą i czytamy:

Alicja na X.

„Błyskotliwa kariera” politycznego debiutanta Hołowni właśnie dobiega końca-własna partia, realny wpływ na polską politykę i status drugiej osoby w państwie

Cyniczna gra Hołowni o przetrwanie zaczęła się wcześniej, niż podejrzewano

– Hołownia miał relacje z drugą stroną od bardzo dawna, trzymał kontakt z ekipą Dudy, z samym prezydentem. Zależało mu bardzo by ta część aktywności nie wyszła poza wąskie grono – twierdzi polityk związany z Polską 2050

W czasie kampanii wyborczej PiS najbardziej obawiał się wygranej Trzaskowskiego w pierwszej turze.

Start Hołowni odebrał Trzaskowskiemu kilka procent głosów.

Hołownia wiedział, że nie ma szans, ale startując pomoże kandydatowi PiS.

Układ Prosty: „Ja wam pomagam z wyborami, wy pomożecie mi później”.

Szymuś-zero zasad, zero umiejętności w grze zespołowej, zero przewidywania skutków podejmowanych działań. Człowiek do zapomnienia

Byleby jego posłowie byli mądrzejsi.

I nie sprzymierzyli się z pisią grupa gangsterską.

Co się stało z Polakami!

25 grudnia, 2025Bez kategoriihejt, świętasagula

Przeczytałam powyższe i złapałam się za głowę, że są ludzie, którzy potrafią napisać taki paszkwil i ja tego nie rozumiem.

Został zaatakowany polski senator – porządny człowiek, który pracuje dla Polski!

Ten, który to napisał wczoraj – w dzień Wigilii z pewnością łamał się opłatkiem ze swoją rodziną i jest czyimś ojcem, bratem, synem i tu widzimy tę polską hipokryzję, że spod klawiatury wyleciały takie straszne słowa.

Zajrzałam dzisiaj sobie na szczujnię i oni tam śpiewali kolędy polskie i właśnie, to jest ta hipokryzja, kiedy codziennie niszczą słowem opozycję i ludzkie życie, a zwłaszcza Premiera Tuska.

Dzisiaj była w FpF dyskusja o polskim hejcie i mówiono tam, że hejtu nie wolno odpuszczać i trzeba z nim walczyć, bo istnieje w sferze Internetu i dotyka młodych i starszych także.

Przeżyłam hejt straszny i zgłosiłam go na policję, który został o dziwo przyjęty.

Jednak po paru dniach wycofałam go, bo nie chciałam się w tym babrać, gdyż rozdrapywanie boli.

Jestem z czasów PRL-u i nie było w przestrzeni publicznej takich sytuacji, a może były, ale nie o wszystkim wiedzieliśmy, bo nie było Internetu.

Tak się zastanawiam więc dokąd to wszystko ludzkość zaprowadzi?

Wadim Tyszkiewicz – pisze!

O tak przy okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia,
takich wpisów i podobnych, i tu na profilu, i na priv, jak załączony poniżej, dostaję już nie steki, a tysiące.
Nie oszczędzani są również moi bliscy, moja żona, dzieci, wnuki.
Nie ma litości.
No cóż. Taki mój ukochany kraj.
Choć do kościoła zaglądam już coraz rzadziej, odpowiadam na chamstwo: Szczęść Boże.

P.S. I uwaga, czym innym jest krytyka, nawet ta najbardziej ostra, a czym innym pospolite chamstwo wsparte wulgaryzmami i groźbami.
Wyniesione skąd? Z domu? Ze szkoły?
I nie chodzi już o mnie i o moje użalanie się. Nauczyłem się z tym żyć.
Chodzi o to,
co z tą Polską?
Kiedy kończą się słowa, a zaczynają czyny? Kiedy tacy ludzie sięgną po nóż?
Czy powinniśmy czekać na powtórkę z roku 1933?

Siła kobiet!

24 grudnia, 2025Bez kategoriiSwiętasagula

Przeczytałam poniższy felieton zamieszczony na portalu „NaTemat” autostwa Małgorzaty Tchórzewskiej i zobaczyłam w nim siebie, kiedy byłam młoda i silna.

Przygotowanie świąt, to był wieczny stres, bo trzeba było załatwić wiele okołoświątecznych zadań, tym bardziej kiedy dzieci były małe.

Tysiące spraw do załatwienia i strach, czy ja to wszystko zrobię i załatwię, aby zrobić wszystko na czas i udawało się przy pomocy M, ale to ja byłam tym komputerem, a M wykonywał sprawy, które mu zadałam.

Tak było, że martwiłam się niemal o wszystko i aby święta były zapięte na ostatni guzik.

Często właśnie podczas Wigilii padałam na twarz, bo tak pada tysiące kobiet, którym wpojono, że to idą święta i wszystko musi być na błysk.

Autorka tekstu na koniec tego felietonu zadała pytanie, czy ktoś zna mężczyznę, który ogarnął, by to wszystko, a ja znam.

Z wiekiem tracę już siły i po prostu moje obowiązki przejmuje M, a ja tylko pomagam w lżejszych pracach, a M teraz załatwia całą resztę, a więc zakupy, pomoc przy sprzątaniu i gdybym go nie miała, to święta wisiały by na włosku i za to mu dziękuję i to zrobiłam w czasie składania życzeń.

Podsumowując mam swojego M bardzo mi pomocnego i moje Córki ze swoimi rodzinami i to mi w zupełności wystarcza!

Jak będzie za rok, to któż to wie!

„Święta mają twarz kobiety. Zmęczonej, zabieganej, zajechanej obowiązkami.

Świat się zmienia, ale jedno pozostaje niezmienne: kobieta przed świętami ma zapier*ol. I w święta też. Bo ktoś postanowił kobietę dwa razy w roku ukrzyżować.

Nazwijmy ją X. Kiedy w bólach rodzi syna, mąż potem go kanguruje. Skóra do skóry, ciało do ciała. Wcześniej chodzą razem do szkoły rodzenia i ćwiczą oddechy. Wybierają wózek. On potem go dumnie pcha na samotnych spacerach, żeby ona mogła odpocząć. Bierze na barana. Bierze tacierzyński. Zmienia pieluchy. Robi masaż brzuszka.

Tak ustalili, że wszystko będzie po równo. We środę ona ma pilates, w piątki on tenisa. Potem on na zebraniu szkolnym w lutym, ona w marcu. Ona wyjście z koleżankami, on z kolegami.

Równo, równiutko. X nigdy nie chciała być taka, jak jej matka.

Ale jak nadchodzą święta, to okazuje się, że jednak jest.

Ości

Strój na jasełka dla Stasia. Ciasta na kiermasz świąteczny. Prezenty dla całej rodziny. Spersonalizowane. Gdzie ukryć te dla Stasia? W co je spakować? Robienie ozdób świątecznych z synkiem wieczorami, żeby poczuł magię świąt. I koniecznie świąteczna lektura przed snem. Próbne lepienie pierogów. Upominek dla cioci Ewy, żeby nie pomyślała, że wigilia minęła, a wszyscy o niej zapomnieli. Nowe eleganckie spodnie dla Stasia. Z tamtych już wyrósł.

Biegnie po pracy z jęzorem na brodzie na pocztę. Wujek nie lubi maili, chce kartkę. Po drodze kupi światełka na balkon. I nowe bombki, bo tamte tak stare, że aż wstyd.

X biegnie dalej: myje okna, ściera kurze. Lepi pierogi, wałkuje ciasto, piecze ciasteczka i ciasta. Namacza grzyby. Marynuje śledzie. Kroi warzywa na sałatkę. Makowca zrobi więcej, bo babcia chciała zamrozić. Sprawdza alergeny: siostrzeniec nie może tego i tego. Już wie! Dla niego zrobi oddzielne potrawy.

„Jak dobrze, że ty się na wszystkim znasz kochanie” – mąż obejmie ją czule i pocałuje w kark.

Dziś wróci później, bo chce dłużej z chłopakami pograć w piłkę. Chyba nie będzie taką egoistką, żeby się gniewać?

X odpuszcza pilates, dentystę, spotkanie z koleżankami. Wymienia pościel na świąteczną. Stawia w przedpokoju krasnale. Miksuje masę serową na gładko. Telefon przyciska do ramienia, żeby choć przez chwilę pogadać z Y.

Po drugiej stronie słuchawki Y lepi uszka. I chwali się, że śledzie się już namoczyły, farsz do pierogów wyszedł idealnie, a strój Mikołajki przyszedł na czas. Jak nie padnie, zrobi mężowi niespodziankę. Męża nie wolno zaniedbywać. Tylko czym zmyć zapach cebuli z rąk?

X na grupie pracowej wyśle wszystkim życzenia. Odpowie na maile. Kupi mężowi koszulę na wigilię firmową. Siedząc w toalecie przeczyta wywiad z ekspertem „Jak nie zapomnieć o sobie w święta?”

Jest dumna ze swojego męża, bo jej „pomaga”. Ogarnął choinkę.

Wigilia. Nareszcie wolna od pracy. Więc X odpoczywa: gotowanie, smażenie, podawanie, zmywanie. Pilnowanie Stasia, żeby zjadł. Wyjmowanie ości. Wypatrywanie pierwszej gwiazdki. Animacja. Celebracja. Uśmiech. Relacja na Instagrama. W święta trzeba być szczęśliwą. Nie wolno psuć atmosfery.

Święta to magia. Dlatego X magicznie zasypia na pasterce.

Projekt: zapier*ol

Kobieta ma (przed)świąteczny zapier*ol wdrukowany w system. Ma wszyty pod skórę chip z napisem „biegnij, nie przestawaj”. I choć mamy naukowczynie, feministki, laureatki, zdobywczynie górskich szczytów, większość z nich w grudniu się zarżnie. Zaharuje. Padnie na twarz. Zegnie w pół i tak zostanie.

Tak jak padała jej matka, babka, ciotka i prababka.

I nieważne, że świat się zmienił. Że ona robi karierę, zna trzy języki obce i zarządza zespołem. Nieważne, że robi ciekawe projekty. W grudniu ma najważniejszy projekt: zapierd*ol.

Bo zapier*ol świąteczny nie pyta o tytuł, osiągnięcia ani poglądy. Nie pyta nawet w ogóle o płeć. Jest synonimem płci żeńskiej.

Od jesieni w poradnikach trąbią o harmonogramach gotowania, sprzątania, pieczenia i pakowania prezentów. Na zdjęciach – same kobiety: z mopem w ręku, z gąbką przy oknie, wycierające kurze. Uśmiechnięte. Niemal w ekstazie. Jakby właśnie odkryły sens życia.

Znam mnóstwo wspaniałych mężczyzn. Dobrych mężów, świetnych partnerów, ojców jak z obrazka. Ale nie znam ani jednego, który przygotowywałby święta.

Czy jeśli nie byłoby kobiet, to świąt też, nie?

Aleksandra Tchórzewska„

Ciągnie Batyra do lasu!

23 grudnia, 2025Bez kategoriisagula

Przed Wigilią mamy kolejną, narodową awanturę, gdyż Premier Donald Tusk wraz z rodziną udał się na bazarek i legalnie zakupił choinkę z pewnością ze szkółki chodowlanej.

Jednak naraził się na kpiny, bo oto Batyr limuzyną udał się do lasu i perfidnie wyrżnął drzewko siekierą nie wiedzieć od kogo dostał pozwolenie, o unicestwienie 10 letniego drzewa wysokiego pod sufit w pałacu.

Ludzie pieją z zachwytu, że to taki mocny, silny mężczyzna, a dla mnie jest zwykłym wandalem.

Moje zdanie na temat drzewek z lasu jest passe, gdyż uważam, że czas skończyć z tym, bo drzewka powinny być kupowane w doniczkach i po świętach należy je wsadzić do ziemi, aby dalej żyły i rosły.

Ludzie pieją, że jeszcze żaden prezydent nie zachował się jak Batyr i chwalą fakt, że jest on taki silny, masywny i daje radę, kiedy po powodzi targał lodówkę na plecach.

Ludzie popierający taki gest nie rozumieją, że przyrodę należy chronić, a nie ją ciąć bez namysłu!

Nie wiem ile jest rodzin w Polsce, które stroją swoje domy żywymi drzewkami, a więc wyobraźmy sobie jak bardzo zniszczone są lasy podczas takiej wycinki.

Od kilku dni wchodzę na X i mnie po prostu mdli.

Publikowane są zdjęcia i dokumenty o Donaldzie Trummpie, który brał udział w schadzkach z młodymi dziewczynkami w towarzystwie Jeffreya Epsteina – pedofila i wiecie co?

Jakież to jest podobne do Batyra, który zwoził młode dziewczyny do Grand Hotelu i jak widzimy wyborcom, to nie przeszkadza, bo Amerykanom także!

Świat jest chory i wyborcy są chorzy, że przebaczają takie zachowania!

Życzenia świąteczne i co się stało z Polakami!

22 grudnia, 2025Bez kategoriisagula

.•*☆. ☆

Wesołych Świąt »*¯*«*»:

¸..*Bożego Narodzenia*..¸

…. .•*☆. ☆

…… ………. (¯ ┼´¯)

…… …….…… / | \

…… ……… …*••*

…… …… … *♫♫*’.

…… … …. *•♫••*

…… ….. **

…… …..*•#*#•* ‚

…… ….*♫♫♫♫* ‚

…… …*♫♫*’

…… ..*♫♫ *’

…… ‚*♫♫♫ *’

…… ………. ╬╬╬╬╬..

*,.*,*.*,*.*,*.*,*.*,.**.,*

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia

życzę nadziei, własnego skrawka nieba,

zadumy nad płomieniem świecy,

filiżanki dobrej, pachnącej kawy,

piękna poezji, muzyki,

pogodnych świąt zimowych,

odpoczynku, zwolnienia oddechu,

nabrania dystansu do tego, co wokół,

chwil roziskrzonych kolędą,

śmiechem i wspomnieniami.

Wesołych świąt!

Od kilku lat w moim domu ubieramy sztuczną choinkę, a dlatego, że dla mnie każde, wycięte drzewko w lesie jest morderstwem, bo po paru dniach świąt ląduje nie śmietniku i bardzo ubolewam nad tym.

Jeśli chcę mieć akcent zielony, to wkładam do wazonu dwie gałązki i je ozdabiam.

Słodkie mam dla Was życzenia, a teraz będzie gorzko.

Pamiętam czasy, kiedy Polacy nie tylko od święta zbierali się w swoich domach, aby porozmawiać, napić się kieliszek nalewki i aby pograć w karty, czy w inne gry jak np. kości.

Zbierali się nie tylko u rodziny, ale i sąsiadami, z którymi byli zaprzyjaźnieni i po prostu ludzie się lubili!

Od jakiegoś czasu to wszystko zanikło i Polacy zaczęli się po prostu nienawidzić, a zrobił to bardzo skutecznie PiS, co sprawiło, że dawne spotkania Polaków i zwyczaje kompletnie zanikły i oto przykład jak Polacy są dla siebie zagrożeniem.

Otóż Wojciech Czuchnowski dziennikarz „Wyborczej” ujawnił pewne szczegóły z kancelarii Batyra o Cenckiewiczu który napisał, że leczy się psychiatrycznie i zaczęła się nagonka na dziennikarza, który otrzymuje groźby karalne i jego rodzina także.

Dziennikarz ma prawo ujawniać rzeczywistość, bo to jest jego zawód, ale został zaszczuty i trzeba zadać sobie pytanie, co się z Polakami stało i czytamy:

czuchnowski na X

„Tu całe oświadczenie redakcji Gazety Wyborczej:

Wojciech Czuchnowski i jego rodzina są celem niebywałej fali nienawiści, której powodem jest tekst o kłamstwach szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomira Cenckiewicza w sprawie ankiety o dostępie do informacji niejawnych W „Wyborczej” przyzwyczailiśmy się do personalnych ataków za nasze teksty, szczególnie w latach 2015-23.

Wojciech Czuchnowski – autor wielu głośnych materiałów o rządach PiS – był jednym z najczęstszych celów i ówczesnej władzy, i jej propagandowych ośrodków takich jak TVP Jacka Kurskiego.

Jednak nigdy wcześniej nie spotkał się z taką nienawiścią jak po artykule „Leki szefa BBN.

Wiemy, co w ankiecie bezpieczeństwa zataił Sławomir Cenckiewicz” z 15 grudnia br.

Wojtek opisał w nim, jak jeden z najbardziej zaufanych ludzi prezydenta Karola Nawrockiego publicznie kłamał w tej sprawie.

Od dnia publikacji tekstu, który wywołał wściekłość Cenckiewicza i jego politycznych przyjaciół, Wojtek i jego rodzina są celem niebywałej operacji nienawiści, która wygląda na dobrze przygotowaną i zaplanowaną.

Operacji o skali i intensywności, z którą nigdy wcześniej się nie spotkał.

To masa personalnych wpisów w portalach społecznościowych, w tym wprost nawołujących do przemocy fizycznej.

To groźby śmierci nie tylko pod adresem Wojtka, ale też jego rodziny.

To wreszcie anonimowe wiadomości SMS i dziesiątki głuchych telefonów dziennie, wykonywanych z zagranicy.

Teoretycznie, bo pewnie użyty do tego został program generujący nieistniejące numery.

Wojtek złożył w tej sprawie na policji zawiadomienie o przestępstwie.

Opowiedział, jaki koszmar przeżywa sam i jaki koszmar przeżywa jego rodzina.

To już nie są czcze pogróżki – ta fala może zamienić się w fizyczną przemoc. „Jak się bawicie? Na początek może być, nie?

Nie martwcie się. Będzie lepiej. Dużo lepiej” – to jedna z wiadomości SMS od „Adam Nowak”, jaką dostał Wojtek. I dalej: „Ponoć nieostrożnie się zachowujesz na skrzyżowaniach.

To niedobrze, bo można wtedy przez nieuwagę uszkodzić samochód”.

To wszystko odbywa się przy milczącej aprobacie Sławomira Cenckiewicza i Pałacu Prezydenckiego.

Szef BBN mimo apeli Wojtka nie odciął się od akcji nienawiści i w mediach wciąż go znieważa. Redakcja „Wyborczej” potępia tę skandaliczną i niebezpieczną falę nienawiści, jaką rozpętali zwolennicy Cenckiewicza, a on sam milcząco ją aprobuje.

Od służb domagamy się stanowczych działań wobec osób, które grożą Wojtkowi i jego rodzinie.

Będziemy na naszych łamach informować, co się w tej sprawie dzieje.

Wojtek, redakcja „Wyborczej” stoi za tobą murem i będzie cię wspierać!”

Nadchodzi kres Kaczyńskiego!

21 grudnia, 2025Bez kategoriipolitykasagula

Wydaje się, że idzie kres Kaczyńskiego, który swoim życiorysem udowodnił, że jest paskudną postacią w polskiej polityce.

Oto przedstawiam Wam Drodzy wpis bardzo udany Piotrka Kaczyńskiego znaleziony na Facebooku i czytamy wstęp Waldemara Kuczyńskiego do całości analizy dotyczącej gnoma z Żoliborza:

„Nie ma lepszego opisu zła, jakie J.K. zrobił Polsce. Rozdarł Naród, wykopał rów nienawiści, głębszy niż Stalin dając zarząd Kraju części Polaków, niemal zupełnie zniszczył wspólnotę polskości. Pod tym względem to najgorsza postać w historii od wielu dziesięcioleci”

Waldemar Kuczyński – autor

To jest naprawdę świetna analiza i podsumowanie i zadaję sobie pytanie jak my to wytrzymaliśmy?

Piotrek Kaczyński

„To nie była zwykła polityka. To był proces zakażania kraju. Powolny, metodyczny, bez znieczulenia. Krok po kroku Polska była uczona gniewu. Podejrzliwości. Pogardy. Kto nie z nami ten przeciwko nam. Kto myśli inaczej ten wróg. Tak rodzi się zaraza. Nie od jednego krzyku. Od tysięcy codziennych szeptów.

Jarosław Kaczyński nie stworzył sporu. On uczynił go sensem istnienia państwa. Bez wojny nie było tlenu. Bez wroga nie było paliwa. Bez strachu nie było władzy. Naród miał być wiecznie na alarmie. Zaciśnięty. Gotowy do ataku. Nawet na sąsiada. Nawet na rodzinę.

W tej wizji nie było miejsca na normalność. Na wątpliwość. Na pytanie. Wszystko musiało być lojalne albo podejrzane. Instytucje przestały być wspólne. Stały się łupem. Prawo przestało chronić. Zaczęło karać tych co nie pasują. Państwo zesztywniało jak ciało po zatruciu.

Najgorsze było to że zło podawano jako troskę. Każde nadużycie miało maskę patriotyzmu. Każde kłamstwo miało biało czerwoną oprawę. Każda krzywda była tłumaczona wyższym celem. Tak deprawuje się ludzi. Gdy wmawia się im że krzyk to odwaga. Że pogarda to siła. Że przemoc słowna to prawda.

Smoleńsk nie był tragedią do przeżycia. Stał się narzędziem. Rozdrapywanym. Wykorzystywanym. Mielonym latami w maszynce politycznej. Rodziny miały cierpieć w imię narracji. Fakty miały ustąpić miejsca obsesji. Rozsądek był zdradą. Nauka wrogiem. Tak buduje się kult. Nie wspólnotę.

Kościół stracił niezależność. Media straciły sens. Szkoły straciły oddech. Urzędnicy nauczyli się patrzeć w dół. Artyści milczeć. Nauczyciele uważać na słowa. Strach stał się walutą. Donos wrócił do łask. Moralność została zastąpiona posłuszeństwem.

To nie był silny kraj. To był kraj napięty do granic. Gotowy pęknąć. Zmęczony ciągłym mobilizowaniem się przeciw wyimaginowanemu zagrożeniu. Polska nie żyła. Polska czuwała. A czuwanie przez lata niszczy wszystko. Umysł. Relacje. Zaufanie.

Największym sukcesem tamtej władzy było nauczenie ludzi nienawiści w imię dobra. Największą klęską to że wielu w to uwierzyło. Bo łatwiej krzyczeć niż myśleć. Łatwiej wskazać wroga niż przyznać się do błędu. Łatwiej wierzyć w spisek niż w chaos świata.

Dziś to się kończy. Nie z hukiem. Z wyczerpaniem. Mit się kruszy. Słowa tracą moc. Tłum już nie reaguje. Nawet wierni są zmęczeni. Jarosław Kaczyński musi odejść. Zostawić przestrzeń. Przestać być centrum. Przestać ciążyć. Polska nie potrzebuje już wodza. Potrzebuje tlenu. Spokoju. Odbudowy relacji.

Niech odejdzie bez manifestów. Bez mitologii. Bez ostatnich kazań. Niech zabierze ze sobą język pogardy. Teorie. Urazy. Niech przestanie truć przestrzeń publiczną samą obecnością.

Bo ten kraj chce żyć. Chce znów rozmawiać. Spierać się bez nienawiści. Myśleć bez strachu. Różnić się bez wojny. Największym zwycięstwem nie będzie zemsta. Będzie normalność.

I to jest moment graniczny. Albo zamykamy ten rozdział. Albo dalej będziemy oddychać skażonym powietrzem. Polska zasługuje na więcej niż wieczną mobilizację. Zasługuje na przyszłość bez tej zarazy.

Piotrek K”

Szczepkowska pisze jak jest!

20 grudnia, 2025Bez kategoriisagula

My ludzie starsi pamiętamy tamtą historię i pamiętamy wypowiedziane – słowa powyższe przez naszą, polską aktorkę – Joannę Szczepkowską.

Po wygranych wyborach w 2023 roku Joanna zaczęła pisać na Facebooku felietony i oto 20 godzin temu walnęła prosto w Batyra.

Jej felietony są czytane przez Polaków i wielu przyznaje, że robią sobie kawę o poranku i czytają jej felietony, które są bardzo trafne i się bardzo podobają.

Ja zaczęłam ją czytać całkiem niedawno i jestem jej wdzięczna za jej miłość do Polski, bo wszyscy chcemy, aby była praworządna i wolna.

Wizytę Prezydenta Ukrainy odebrałam bardzo podobnie do Szczepkowskiej i cieszę się, że nie jestem człowiekiem popierającym ćpuna, alfonsa, sutenera i przygłupa!

Szczepkowska cierpi tak jak my, że drugi raz jej rodacy wybrali sobie kretyna na głowę Polski i dla niej jest to cierpieniem i czytamy:

Joanna Szczepkowska

„Dobry wieczór. Mamy dwie Polski, które dzisiaj, jednego dnia odwiedził Wołodymyr Zełeński. Polska Nawrocka i Polska premiera Tuska.

Jedna Polska to ta „ dumna”, jak postawa Nawrockiego. Sztywna, na rozstawionych nocach, z napiętym karkiem i zimnymi oczami. To ta Polska, która rozumie dumę jako wyższość. To ta, która pomaga innym tylko w zamian za coś i ze słowami „ znaj pana”. To ta, która czerpie chorą satysfakcję z tego, że ktoś się ukorzył. To ta, która się nazywa chrześcijańską, nie praktykując chrześcijaństwa.

To, co Nawrocki zrobił , jak się zachował i co powiedział w czasie prasowej konferencji z człowiekiem, który chce chronić swój kraj od strasznej wojny, jest dowodem braku ludzkich odruchów. To tak wyglądało, jakby wojna w Ukrainie się skończyła, jakby tam na ludzi nie spadały bomby, jakby nie lała się krew i jakby nic już nie zostało do zrobienia , tylko dyskusja o trudnej historii.

Teraz żądać od Zełenskiego rozmowy z narodem o Banderze? Teraz, kiedy z pewnością nastroje są niepewne, a rosyjska agentura działa , żeby go naród sam odrzucił? Teraz mu dawać w prezencie do poczytania książkę o Wołyniu , jakby on nie miał pilniejszych lektur?

Teraz mówić Zełenskiemu , że wzorem dla nas jest polityka Trumpa, teraz, po jego planie wycofania Europy z gry?

I co ma nasz gość z tymi słowami zrobić? Musi wysłuchać , musi przytaknąć, musi się zgodzić. Tylko mowa ciała i smutek na twarzy mówią co innego.

I mamy drugą Polskę. Tę, która wita gościa wiadomościami o wspomożeniu finansowym ze strony Europy. Tę, która robiąc dyplomatyczna aluzję do „ kart”, między wierszami odnosi się do karygodnego zachowania Trumpa , który mówił Żeleńskiemu, że nie ma kart w ręku. Od premiera dostał zapewnienie, że karty w ręku ma.

I ta Polska nie musi być dumna, ważne, że my z niej jesteśmy dumni. I z tą myślą Was zostawiam na dobrą noc. Do jutra! „

Kompromitacja Batyra!

19 grudnia, 2025Bez kategoriipolityka, wojnasagula

„Wyjaśnicie, co to w ogóle za szopka?
Co tam robi baner Solidarności – z jakiej okazji i w jakim charakterze? To nie jest przecież znak państwowy RP.

Co oznacza ten ptak po prawej stronie? To nie jest flaga ani oficjalny symbol spotkania czy Rzeczypospolitej, tylko jakaś dziwaczna dekoracja wnętrza.

Dlaczego na spotkaniu z prezydentem Ukrainy są flagi Polski i Ukrainy, a brakuje flagi Unii Europejskiej, której Polska jest częścią i w ramach której realnie prowadzona jest dziś polityka wobec Ukrainy?

I wreszcie: kogo tu właściwie reprezentuje Nawrocki – państwo polskie czy własną narrację polityczną?
W czyim imieniu tak się rozpędza, podkreślając kilkanaście razy „ja, prezydent”, zamiast mówić w imieniu instytucji?

Co to w ogóle ma być? Czy chodziło o ośmieszenie naszego kraju?
Jeśli tak, to gratuluję – udało się.
Kolejny raz, bezdyskusyjnie. „Pełna kompromitacja.”

r00t🇪🇺 – autor

Przedstawiam poniżej grafikę Matyldy Damięckiej – graficzki, która bacznie obserwuje polską politykę i oto przedstawiła Batyra, który wiecznie prosi, aby Ukrainna dziękowała za pomoc może już setny raz, a może tysięczny.

Znamienne jest też to, że Batyr podarował dwa tomy dokumentów o rzezi wołyńskiej, co jest wielką podłością, bo trwają prace w tym temacie.

Mamy na stołku debila, który zaćpał nawet podczas grania hymnu Ukrainy i mielił coś w gębie – wstyd i kompromitacja.

Poniżej także bardzo ciekawy tekst napisany przez byłego, walczącego o Polskę – Henryka Sikorę!

Henryk Sikora

Ten cham i prostak Karol Nawrocki powiedział dzisiaj prezydentowi Ukrainy Zeleńskiemu, że „Polacy odnoszą wrażenie że nasz wysiłek i pomoc Ukrainie nie spotkały się z należytym docenieniem”.

Otóż słuchaj ty podły chamie i porostaku, nie mówiłeś tego w moim imieniu, bo Ukraińcy codziennie płacą codziennie krwią kilkudziesięciu, a raczej kilkuset swoich bohaterskich obrońców, broniących swojej ojczyzny, ale również, aby nie spadały rakiety, drony i bomby na nasze polskie miasta, czyli Ukraincy codziennie płacą krwią w obronie nas, naszego kraju. Po drugie, posłuchaj Nawrocki, podły chamie, dziękujmy wszystkim Ukrainkom i Ukraińcom, którzy mieszkają i pracują w Polsce za ich wkład w rozwój naszego kraju.

Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić Polskę, gdyby te dwa miliony Ukraińców wyjechało z powrotem do swojego kraju?

Bo ja potrafię sobie wyobrazić, że praktycznie wszystkie budowy stanęłyby z powodu braku ukraińskich robotników, a w większości szpitali nie byłoby pracownic ukraińskich, które wykonują tę najgorszą i najcięższą pracę w obsłudze i opiece chorych.

Zostałoby zamkniętych większość supermarketów, bo nie byłoby ukraińskich pracowników, którzy pracują w handlu od morza do Tatr.

Taka jest prawda, ale ten wstrętny nacjonalista Nawrocki, chory na nienawiść do innych nacji, w szczególności do Ukraińców tego nie rozumie.

Nawrocki mimo swojej pokrętnej retoryki jest sprzymierzeńcem Putina, niczym od niego się nie różni, bo Putin tak samo jak Nawrocki nienawidzi Ukraińców.

„Okrągły Stół” w 1989 roku!

18 grudnia, 2025Bez kategoriihistoria, polityksagula

Karol Nawrocki usunął okrągły stół z pałacu prezydenckiego. Bez tego stołu nie byłoby wolnej Polski i jego w pałacu.
Mały, miałki człowiek na stanowisku, które go przerasta.
Historia się odwinie za ten pusty gest.

To był ten czas, kiedy my Polacy zapragnęliśmy oddychać polskim powietrzem, a nie rosyjskim.

To był czas, że śledziliśmy te wydarzenia, bo wszyscy chcieliśmy zmian w Polsce z wypiekami na twarzy.

To było jedno z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski, od którego rozpoczęły się zmiany ustrojowe Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, w tym częściowo wolne wybory do Sejmu, tzw. wybory czerwcowe.

Batyr to dzisiaj zrobił, aby przykryć ustawę łańcuchową, a także walkę frakcji w PiS i osłabienie Kaczyńskiego, ale głosy w sieci są takie i czytamy:

Maggie Python 🇵🇱 🇪🇺 🇺🇦 🏳️‍🌈

W odpowiedzi do @prezydentpl
Nawrocki miał wtedy 6 lat i wisiał na trzepaku z pieluchami frotte w gaciach, nie mając pojęcia, co to komuna. Przy tym stole siedziały legendy opozycji: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki i wielu innych, którym do pięt pan nigdy nie dorośniesz (ale i Jarosław Kaczyński – ten akurat gdzieś z tyłu, bez znaczenia, odnotowuję tylko). Przy tym stole ustalono legalizację NSZZ „Solidarność”. Przy tym stole zdecydowano o pierwszych częściowo wolnych wyborach. I TYM ludziom nabytek prezesa mówi „skończył się komunizm”?! Przy tym stole urodziła się nowa Polska. Dzięki niemu demoludy pozbyły się z karku ZSRR.

Teraz kark wrócił. Z pralką i stołem na barach. Putin 🇷🇺 lubi takie zabawy u przeciwników. Cyniczny, ale głupi i małostkowy gest człowieka, który mniej może, niż sądzi. O czym wkrótce się dowie od premiera @donaldtusk, bo jak widać pomysły na tę zakompleksioną (powtórzę – zakompleksioną!) prezydenturę się wyczerpały.

Jako, że nie lubię Leszka Millera od chwili, kiedy namaścił Magdalenę Ogórek na prezydenta, to zgadzam się z nim w sprawie „Okrągłego Stołu”

Leszek Miller pisze:

„Drodzy Państwo, nadeszła wreszcie ta upragniona chwila, na którą Polska czekała od 1989 roku. Nie chodzi o obniżkę podatków, nie o koniec kolejek do lekarzy ani o jakiś cud gospodarczy. Chodzi o coś znacznie ważniejszego: Karol Nawrocki, prezydent Rzeczypospolitej dokonał tego, na co nie zdobyli się Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski ani Duda – usunął Okrągły Stół z Pałacu Prezydenckiego. Tak jest. Ten drewniany relikt, który przez 36 lat straszył w sali kolumnowej, zmuszając kolejnych lokatorów pałacu do spoglądania na niego z poczuciem winy, został starannie spakowany i wysłany do Muzeum Historii Polski. Wyganiając mebel z pałacu, prezydent Nawrocki w geście godnym wielkich momentów historii ogłosił: „Dziś skończył się w Polsce postkomunizm”. Słowa te padły z taką powagą, że aż szkoda, iż nie towarzyszyły im fanfary, konfetti i może jakiś drobny cud nad Wisłą. Bo przecież przez te wszystkie lata to właśnie ten stół był głównym hamulcem naszej suwerenności. Wyobraźcie sobie: co rano prezydent wchodził do pałacu, spoglądał na ten mebel i wzdychał: „Nie, dziś znowu nie mogę być w pełni wolny, bo stoi tu ten okropny stół”. Duchy generałów Jaruzelskiego snuły się po korytarzach, a opozycjoniści z Solidarności płakali w niebie, że ich wysiłek poszedł na marne – bo stół nadal królował. Teraz wreszcie wolność. Stół pokonany. Postkomunizm unicestwiony. Można odetchnąć z ulgą. Oczywiście ktoś złośliwy mógłby zapytać: a co z resztą wyposażenia pałacu? Czy krzesła, na których siedzieli negocjatorzy, też są skażone? A parkiet, po którym chodzili? Może trzeba go zerwać i zastąpić nowym, antykomunistycznym. A lampy? Firanki? Przecież wszystko to było świadkiem tamtych wydarzeń i może nosić wirusa postkomunizmu. Ale nie przesadzajmy. Prezydent Nawrocki jest człowiekiem rozsądnym. Wie, że wystarczy symboliczne oczyszczenie: stół do muzeum, tabliczka „Tu był postkomunizm, ale już go nie ma” i możemy ruszać dalej. Ku nowej Polsce – bez stołów, bez kompromisów, bez pamięci o tym, że czasem historia wymaga negocjacji, a nie tylko triumfu. Bo triumf jest piękny. Zwłaszcza gdy wygrywa się z meblem. Mimo oczywistego zwycięstwa pozostaje jednak uczucie niedosytu. I kto wie – może następnym krokiem będzie egzorcyzm nad całym Pałacem Namiestnikowskim? W końcu lepiej dmuchać na zimne, zanim jakiś duch kompromisu wróci i każe znowu rozmawiać przy stole”

	Stanley Maruda o Kto pomógł Batyrowi wygra…
	sagula o Był Hołownia i nie ma Hoł…
	Nicka o Był Hołownia i nie ma Hoł…
	sagula o Był Hołownia i nie ma Hoł…
	Stanley Maruda o Był Hołownia i nie ma Hoł…

Grudzień 2025
Pon	W	Śr	Czw	Pt	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30	31